To wszystko nie tak. Niewłaściwa osoba mierzwi mi włosy. Pojawiasz się, mącisz i znikasz. Szkoda tylko, że nie umiem już wrócić do tego, co było. Teraz jest szaro. To paskudne, że osoby, które wydawały mi się niezniszczalne, podłamują się, jak ja. To właściwie żadne pocieszenie wiedzieć, że nie jestem sama w tym piekle. To znaczy tylko, że ona chytrze selekcjonuje. Znajduje najsłabszy punkt, choćby musiała dokopać się do najodleglejszych zakamarków osobowości. Wciska się, wkręca, aż wreszcie dostanie to, czego chce. I wtedy wbija swoje pazury w mikroskopijne, uchylone miejsce. Rozdziawia je, rozgryza, wybierając najsmaczniejsze fragmenty. I kiedy jednak masz nadzieję, że to nie ona, czujesz jak miażdży najdelikatniejsze wspomnienia i myśli, jakby mełła w zębiskach mięso. I to potwornie boli, wiem. Możesz już wtedy się poddać albo trwać w tych męczarniach, aż sobie pójdzie. Pytanie tylko, czy ci się uda? Gwarantuję, że gdy jednak przez to przejdziesz, będziesz gotów splunąć prosto w jej bezczelne oblicze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz