Może nigdy nie przestanę. Może już zawsze będzie bolała mnie głowa 24/7. Może nigdy nie dostanę z matematyki chociaż czwórki. Może zawsze będę widzieć na szaro-buro. Może zawsze będę niewyspana. Może nigdy nikt nie bedzie się o mnie martwił. Może moje życie już zawsze będzie bezensowne. Może rzeczywiście nigdy nie zaakceptuję tego, jaka jestem. Może zawsze będę utrzymywać dystans.
Teraz to robię. Cholera, ciągle to robię! Wiem, to do niczego nie prowadzi, pogrążam się w tym koszmarnych myślach jak w smole, a mój oddech ciągle słabnie. Zabawne? Bynajmniej nie wtedy, gdy zaszywając się w domu czuję się ostatnim człowiekiem na ziemi. I trwam tak, godzinami, udając, że jest dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz