Justine's cupcake na Facebooku!

środa, 24 września 2014

University undertones

Może to wyda się dziwne, niezrozumiałe, absurdalne. Nie do końca rozumiem, jak niektórzy mogą mówić o sobie, swoich problemach z taką łatwością, jakby odczytywali listę zakupów. To kłóci się z moimi zasadami nietrwałego dryfowania. Może to dlatego, że czasami nie jestem gotowa zaufać. Może wolę, żeby świat nigdy się o tym nie dowiedział. Po prostu nie chcę, żeby inni wciskali swoje natrętne paluchy w strefę moich sekretów, wydzierali je z ochronnych kokonów, które pieczołowicie dokarmiam. Wiadomo, cudza porażka smakuje najlepiej. Szkoda tylko, że sami nie chcemy być na tym miejscu. Wzbudzać litość? Nie, to nie jest zapisane w zwoju justynowych reguł. Staram się więc jak tylko mogę eliminować podejrzenia, odtrącam (może niesłusznie) podane dłonie i zmartwione spojrzenia. Tak bardzo zapamiętuję się w obecnych przekonaniach, że niedługo na dobre zatrę tę cienką granicę niepozwalającą na niepewność. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz