Justine's cupcake na Facebooku!

wtorek, 5 sierpnia 2014

Just when you've tought I'm done with weirdness

Pierwszy raz nie chcę wracać do domu. To u mnie dziwny stan, bo do tej pory myślałam, że jestem zagorzałą domowniczką. Zazwyczaj bywało tak, że gdy tylko ktoś chciał mnie wyciągnąć z domu, godziłam się niechętnie lub szybko wymyślałam głupią wymówkę. Mam nadzieję, że to się zmieniło, bo nie lubiłam u siebie tej cechy. Mam nadzieję, że dużo się zmieni, że zostanie tak, jak jest teraz. Głowę mam nabuzowaną pozytywnymi myślami i wspomnieniami, obrazami niezmąconej natury, a dłonie ciągle mnie bolą od wiosłowania. Kocham ten stan. Jest mi tak dobrze, że nie wyobrażam sobie, żeby mogło być jeszcze lepiej. Chociaż nie jest to niemożliwe... ale będę cieszyć się z tego, co mam :) Mimo wszystko trochę się boję. Boję się, że to się skończy, wrócę do zawszonej szkoły i znowu będę przygnębiona i zmęczona. Nie chcę o tym myśleć. Chcę, żeby to nie nastąpiło. Niech już będzie dobrze, proszę. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz