Dlaczego to wróciło!? Dlaczego, dlaczgo? Już było dobrze. Już było stabilnie, już nie pojawiały się tu chore przemyślenia. A teraz znowu mam czas? Nie wiem. Nie śpię. Nie mam na to siły. Czasem mam wrażenie, jakby moje półkule mózgowe kłóciły się ze sobą. Toczą zaciekłą walkę, ale lewa zawsze obrywa bardziej i boli mnie jak nie wiem. Ciągle, no ciągle. A już nie bolała. Nie chcę, Jezu. Pomocy? Czy ja wiem... Nie chcę zniknąć. Odwagi. To tylko życie. Raz się nie uda, to będzie następny. Ha, takie proste? Wątpię. Nic nie jest pewne, dlatego wszystko można poddać w wątpliwość, czy wszytsko można poddać w wątpliwość, dlatego, że nic nie jest pewne? To boli, bardzo. Wiedzieć, że cel jest skazany na porażkę zanim się go osiągnie. Nie polecam, zdecydowanie. Beznadziejne uczucie. Jakby ktoś zdmuchnął świeczkę, która była całą twoją nadzieją, zapałem. Kiedy sekret już nie jest sekretem. Kiedy zawodzisz się na czymś. Frustracja to moje drugie imię, a doświadczania jej na co drugim kroku raczej nie można porównać do łykania ambrozji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz